czwartek, 26 czerwca 2014

Rybnik - 22.06.

Hej!
niedzielę nadszedł ten długo wyczekiwany dzień - 22. czerwca. Wyczekiwany nie ze względu na to że jest to pierwszy dzień lata, lecz ze względu na koncert mojego kochanego zespołu - Thirty Seconds to Mars.

 W sumie mogłabym się długo rozpisywać na temat tego magicznego dnia (i jeszcze bardziej magicznej nocy), ale mimo wszystko wydaję mi się, że najlepiej będzie to wszystko zsumować w punktach.


Także przedstawiam Wam najlepsze momenty  z koncertu:

♥ Jared myślący, że Dziadu to polski odpowiednik jego imienia
♥ ciary podczas Birth 
usłyszenie mojej ukochanych piosenek -  ''Do or die'' i ''City of Angels' na żywo
  szczęśliwy Tomo, otoczony klawiszami i perkusją
wydzieranie się ''I WILL LIVE MY LIFE'' na ''Closer to the Edge''

 ♥ przepłakanie  całego koncertu od pierwszych dźwięków "City Of Angels"
Stałam daleko, ale nie ważne. Ważne że widziałam, byłam tam słyszałam swoich idoli.
BYĆ NA KONCERCIE MARSÓW

Zdjęcia moje : (wiem nic nie widac)



 
 Nie moje :


Najpiękniejszy dzień w moim życiu.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Odwaga to panowanie nad strachem.

Hej.
Tak wyszło, nie pisałam. W środę kończę już gimnazjum. W sobotę na koncert, wracam w poniedziałek wieczorem. Więc od jutra zabieram się za bloga porządnie. Zrobię wszystko po kolei - nowy wygląd, szablon, czcionki. Może potrwać długo, ale mam na to całe wakacje. Będzie idealnie. A tymczasem taka notka jakaś, moje przemyślenia.

Do wszystkiego co robisz potrzeba ci odwagi. jakikolwiek kurs obierzesz zawsze znajdzie się ktoś kto ci powie że idziesz w złym kierunku. I zawsze pojawi się pokusa myślenia że twoi krytycy mają rację. By obrać sobie kurs działania i zrealizować go do końca potrzebna ci niebywała odwaga. 
Do najmniejszej czynności potrzeba ci odwagi choć czasami tego nie zauważasz. Kiedy chcesz poznać nowego człowieka musisz do niego podejść i najprościej w świecie się przywitać. Dla większości ludzi jest to proste na przykład dla mnie ale dla inni do tego czynu potrzebują wiele odwagi. Są bardzo nieśmiali i każda rozmowa dla nich to wielkie wyzwanie. Po prostu boją się rozmawiać. Lecz teraz możecie sobie zadać pytanie Czego tu się bać ? Otóż może tego że taka osoba boi się odtrącenia, tego że nie zostanie zaakceptowana. Podobno gdy poznajemy nowych ludzi to pierwsze 5 sekund po przywitaniu potrafi powiedzieć o nas wszystko. I muszę przyznać ze to prawda, bo gdy ja np. poznaje nowego człowieka i on mówi mi jak ma na imię ja muszę to pięć razy powtórzyć by zapamiętać jego imię. To zdradza o mnie że ciężko jest mi coś zapamiętać gdy do tego nie powtórzę
Teraz inna sytuacja. Wychodzimy z domu. Zupełnie normalna czynność która nie wymaga od nas żadnej odwagi, a dla innych ludzi to wielkie wyzwanie. Ludzie którzy boją się wyjść z domu i mieć kontakt z nowymi ludźmi nie są wcale dziwni wręcz przeciwnie oni są normalni. Różnią się tylko tym od nas że to co my robimy na co dzień dla nich jest wyzwaniem. 




czwartek, 5 czerwca 2014

Prawdziwe to co było.

Czesc!
Ten post będzie o przyjaźni, nie chce zbyt długo pisać ponieważ nikt raczej nie przeczyta wszystkie, także.
Moim zdaniem przyjaźń, to więcej niż porozmawianie czy pośmianie się z osobą którą lubisz. Musi być to osoba której ufasz, która rozumie ciebie jak masz zły dzień. Widzi po twojej minie/oczach co się dzieje czy jesteś szczęśliwa czy wesoła. Z którą możesz rozmawiać dniami i nocami a tematy wam się nie kończą.
Piszecie 24/7, śmiejecie się ze wszystkiego kochacie się jak siostry lub bracia Zazdroszczę wam wszystkim którzy maja takie osoby z całego serduszka. Naprawdę Sama nie wiem czy jest ze mną coś nie tak. Sama siebie nie rozumiem i nie umiem się otworzyć na ludzi, świat.
Nie potrafię być sobą przy ludziach.. c o się ze mną dzieje, po nocach płaczę, w dzień siedze w domu. A za oknem widzę przyjaciół idą ulicą śmieją się robią zdjęcia. Potem to zdjęcie trafia na fb a tam 20325 lajków. I komentarze typu: "jakie śliczne" "piekne moje" "kocham was mocno brzydule" "cudowne". A ja nigdy nie dodam takiego zdjęcia nie zobaczę jak to jest co się czuje w tym momencie. Jak byłam młodsza było inaczej miałam dwóch PRAWDZIWYCH przyjaciół, dwie dziewczyny. Kochałam je, wspieraly mnie. Nawet jak wywróciłam sie na rowerze i go prowadzilam to moj przyjaciel prowadzil go mówiąc "źle się czuję jak sama tak robisz" teraz mam łzy w oczach, tęsknie za nimi, oni mają innych przyjaciół, zmienili szkoły, miejsce zamieszkania. Nie ma nas, ale mam wspomnienia to były najlepsze lata mojego życia. Kocham ich wciąż, chociaż mijam na ulicy nawet nie mówiąc "cześć"
To smutne ale prawdziwe...



💕Best Friends <3