Czesc!
Ten post będzie o przyjaźni, nie chce zbyt długo pisać ponieważ nikt raczej nie przeczyta wszystkie, także.
Moim zdaniem przyjaźń, to więcej niż porozmawianie czy pośmianie się z
osobą którą lubisz. Musi być to osoba której ufasz, która rozumie ciebie
jak masz zły dzień. Widzi po twojej minie/oczach co się dzieje czy
jesteś szczęśliwa czy wesoła. Z którą możesz rozmawiać dniami i nocami a
tematy wam się nie kończą.
Piszecie 24/7, śmiejecie się ze wszystkiego kochacie się jak siostry lub bracia Zazdroszczę wam wszystkim którzy maja takie osoby z całego serduszka. Naprawdę Sama nie wiem czy jest ze mną coś nie tak. Sama siebie nie rozumiem i nie umiem się otworzyć na ludzi, świat.
Nie potrafię być sobą przy ludziach.. c o się ze mną dzieje, po nocach płaczę, w dzień siedze w domu. A za oknem widzę przyjaciół idą ulicą śmieją się robią zdjęcia. Potem to
zdjęcie trafia na fb a tam 20325 lajków. I komentarze typu: "jakie
śliczne" "piekne moje" "kocham was mocno brzydule" "cudowne". A ja nigdy nie dodam takiego zdjęcia nie zobaczę jak to jest co się czuje w tym momencie. Jak byłam młodsza było inaczej miałam dwóch PRAWDZIWYCH przyjaciół,
dwie dziewczyny. Kochałam je, wspieraly mnie. Nawet jak
wywróciłam sie na rowerze i go prowadzilam to moj przyjaciel prowadzil
go mówiąc "źle się czuję jak sama tak robisz" teraz mam łzy w oczach,
tęsknie za nimi, oni mają innych przyjaciół, zmienili szkoły, miejsce
zamieszkania. Nie ma nas, ale mam wspomnienia to były najlepsze lata
mojego życia. Kocham ich wciąż, chociaż mijam na ulicy nawet nie mówiąc
"cześć"
To smutne ale prawdziwe...
