Dzisiejszy post z założenia poświęcony jest mojemu życiu ale widzianemu z trochę innej strony... . Boże, tak, po prostu mój wewnętrzny syndrom fangirl zmusza mnie do napisania tego i wyżycia się na temat tego, na czym znam się najlepiej (tak bardzo chciałoby się walnąć 'lajka' z facebook'a)
Nie jestem pewna, czy każdy z was wie, co oznacza termin fangirl.
Nie będę tu przytaczać słownikowej definicji, bo takowa chyba nie istnieje, postaram się to za to omówić. Własnymi słowami, of course.
Tak więc fangirl jest to dziewczyna. Dziewczyna, która ma, można by
powiedzieć, chorą obsesję na punkcie aktorów, piosenkarzy czy fikcyjnych
postaci z książek, komiksów itp. Czym to się objawia? Hmm... Najłatwiej
przedstawić to na mojej osobie - pamięć telefonu masz zapełnioną
zdjęciami swoich ulubionych postaci, na facebook'u lubisz różne
fanpage'e związane z daną książką/filmem/serialem, jesteś uzależniona od tumblr'a i reblogowania zdjęć i gifów, piszesz fanficki i wymyślasz własne historie, shipujesz ze
sobą postacie, znasz cytaty, a oglądając odcinek/film mówisz kwestie
razem z aktorami, na lekcjach na kartkach piszesz imiona postaci, cytaty
bądź shipy, najchętniej cały czas mówiłabyś tylko o tych rzeczach,
słysząc coś, od razu kojarzysz to z serialem/książką, mimo że osoba,
która to mówiła, w cale nie miała tego na myśli, przed premierą odcinka
jesteś podekscytowana, roztrzęsiona, płaczesz podczas
oglądania/czytania, rzucasz przedmiotami kiedy wątek nie idzie po twojej
myśli, przytulasz ekran komputera... Więc jeśli masz chociaż połowę z
tych objawów, to gratulacje, można powiedzieć, że jesteś fangirl pełną
parą!
Ale nie, ja wcale nie jestem dziwna. Dobra, dla normalnej osoby jestem,
ale jeśli znajdzie się ktoś, kto ma dokładnie to samo, wyjdzie, że w
sumie jestem całkiem normalna. No bo kiedy oglądasz na etyce film i
słyszysz, że ktoś mówi, że boi się latać, a ty w myślach dopowiadasz,
żeby ponucił Metallicę, bo to uspokaja, albo omawiając na polskim
'Dialog Polikarpa ze Śmiercią' słyszysz, że ktoś mówi o śmierci Pani,
pierwsze o czym myślisz jest Irene Adler z Sherlocka, to zdecydowanie
znak, że twój mózg nie funkcjonuje tak, jak mózg tych 29 osób
przebywających z tobą na lekcji.
Zastanawiacie się teraz pewnie, o co chodzi w tej całej fanowskiej paplaninie.

