Nie muszę wam mówić, chyba wszyscy już wiedzą, że dzisiaj odbył się egzamin gimnazjalny - część przyrodnicza, wczoraj humanistyczna.. Hmm cóż o nim powiedzieć? Jestem zadowolona, myślałam, że będzie gorzej, a szczególnie z historii, bo na próbnym miałam coś około 30%. Z polskiego najgorsza była rozprawka. Wyszło jakieś masło maślane. Ale nie ma co się przejmować - to tylko egzaminy. Jutro już chyba nie będzie tak pięknie - matematyka i przyrodnicze, ehh. W czasie przerw - jedzenie, tak na odstresowanie. Rzeczywiście pomogło, nawet nie czułam, że piszę ważny test. Dzisiaj częśc przyrodnicza tylko udowodniła mi że nie uważałam kompletnie na biologii i chemii przez trzy lata. Po matematycznej części wyszłam zadowolona, sądząc że proste. Weszłam na stronę z odpowiedziami i .... załamka. Jutro język angielski.
Niech już będzie po egzaminach błagam, niech ten stres i całe zamieszanie już minie.